Ciężkie trawienie, wzdęcia, osłabienie, brak wigoru, problemy ze snem, pogorszenie metabolizmu itd. To normalne objawy wielu ludzi. Wyjaśnień jest sporo, lecz mnie interesuje żywienie i jego wpływ na sylwetkę w szczególności redukcję masy tłuszczowej. Multum z nas aby schudnąć wprowadza tzw. dietę z eliminacją pewnych składników. Rozumiemy przez to np. dietę o stałych składnikach. Najczęściej jest to zauważalne u osób trenujących kulturystykę zarówno amatorów jak i zawodowców. Nasze ciała zbudowane są w taki sposób, że starają się przetrwać nawet w najgorszych warunkach i za wszelką cenę zrobią coś z czegoś jeśli zaistnieje pewien niedobór np. jeśli mamy za mało wapnia w płynach tkankowych to ten wapń organizm pobierze z kości lub jeśli mamy za mało paliwa i brakuje nam węglowodanów to białka mogą być przetworzone do energii i takich procesów jest niezliczona ilość za pewne w milionach bądź więcej. Ograniczenie spożywania pewnych produktów może spowodować wyłączenie niektórych enzymów a nawet ich wymieranie. Wyobraź sobie, że przez kilka lat nie jesz mięsa, bo jesteś wegetarianinem, ale przychodzi dzień kiedy chcesz odmienić nawyki żywieniowe i włączasz do jedzenia mięsko, aż tu nagle bóle, wzdęcia, mdłości, dlaczego? Przez kilka lat została przetrzebiona flora bakteryjna i enzymy odpowiedzialne za rozkładanie mięsa. Możesz cierpieć na ich niedobór, bądź nawet brak. No niestety czasem bywa tak, że takie pokarmy są traktowane jako obce i ciało reaguje agresją układu immunologicznego nawet alergiami. Nazywa się to autoagresja immunologiczna. Przykładów jest bez liku , ale jakie wnioski powinniśmy wyciągnąć? Otóż musi to być dieta złożona ze wszystkiego co powstało z dobrej gleby najlepiej lokalnej nie tej egzotycznej bez sztucznych nawozów, bez wydłużaczy ich żywotności. Zbadano ludzi i okazało się, że mamy w sobie około 2 kg bakterii, które pomagają nam w różnych procesach w tym w trawieniu oraz wyekstrahowano 20 000 różnych szczepów bakterii rozkładających pokarm. Taka pula byłaby wyśmienita i prawdopodobnie rzadko byśmy chorowali oraz trawili pokarmy bardzo sprawnie. Najsmutniejsze jest to, że my tych bakterii średnio mam 3 000! Po co ciało ma zawierać 20 000 jak wystarczy im 3 000 na jałowe produkty. Co wtedy gdy zjemy coś naprawdę zdrowego ? Rekomenduję styl żywienia w stylu krótkiej redukcji eliminacyjnej np. 2 miesiące , a następnie racjonalna dieta „wszystkiego zdrowego” o odpowiedniej podaży kalorii. To prawdopodobnie najlepsze rozwiązania ponieważ jeżeli będziemy się męczyć cały czas z jednokierunkowymi dietami to okradniemy siebie z wielu ważnych rzeczy, czasem takich, bez których żyć nie możemy.